Witajcie Kochane! Dzisiaj pierwsza recenzja która nie będzie pozytywna, chcę Wam odradzić kupno pewnego produktu. Na tusz Super Shock Max skusiłam się po tym jak jego starszy brat czyli klasyczny Super Shock (czarne opakowanie) okazał się mistrzem w rozdzielaniu i wydłużaniu rzęs, myślałam, że ten będzie jeszcze lepszy.
Tusz można kupić już za 15 zł u konsultantek Avon oraz online na stronie. Cena różni się od siebie w różnych katalogach jednak ja zawsze kupuję tam wszystko po największych obniżkach.
Po otwarciu tusz sprawia dobre wrażenie, szczoteczka, a raczej szczota jest ogromna i prosta czyli taka jakie lubię najbardziej.
Czego oczekiwałam od tego produktu? A no idealnego rozdzielenia, wydłużenia czyli tego co dostałam od klasycznej wersji. Niestety tusz nie zrobił nic prócz tego, że moje rzęsy stały się czarne, długość na poniższych zdjęciach jest moją naturalną, tyle, że niepomalowane oko ma włoski białe przy końcach no i na tym kończy się zachwalanie. Rzęsy nie są idealnie rozdzielone, kilka włosków żyje swoim życiem, nie jest to efekt jaki uzyskałam u jego poprzednika.
Mnie nie zachwycił, a jakie są wasze odczucia na jego temat? :) Znacie tusze Avonu?
Nie znam ale będę unikać <3
OdpowiedzUsuńOjeju ostatnio chciałam kupić! Cieszę się że zdecydowałam się na pewny tusz, który mi się skończył wcześniej.. hm, nie pamiętam jego nazwy(ogarniam po opakowaniu haha) ale jest świetny. Szkoda, że ten tusz okazał się niewypałem:(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
jestem-folta.blogspot.com ♥
też zwykle ogarniam po opakowaniu :)
UsuńNie słyszałam o tej mascarze, ale już będę wiedziała, czego unikać! Szkoda, że u Ciebie się nie sprawdziła :)
OdpowiedzUsuńJa zawsze kupuje swoje ulubione tusze z pewnych firm, nie jestem przekonana do kosmetyków z Avon, bo już kilka razy się zawiodłam :/
OdpowiedzUsuńTeż miałam do czynienia z tym tuzem i mi również się nie sprawdziła
OdpowiedzUsuńKiedyś kupiłam jakiś z Avonu w fioletowym kolorze (miał być niebieski) - coś mnie podkusiło, jednakże w ogóle nie byłam zadowolona. Uwielbiam Bourjois twist up the volume i jestem mu wierna, chociaż teraz stosuję również L'Oreal sculpt - ten który daje uczucie uniesionych rzęs, jest spoko :)
OdpowiedzUsuńJEśli chodzi o kosmetyki Avonu, często mnie uczulają. Okazyjnie stosuję tylko ich perfumy. Swietny blog, obserwuję i zostaję na dłużej! :)
Nie lubię go.
OdpowiedzUsuńNiestety znam ten tusz. Dostałam od niego uczulenie.
OdpowiedzUsuńNie byłam w ogóle z niego zadowolona :(
spam2506.blogspot.com
Miałam kiedyś tusz z Avonu i też mnie jakoś nie zachwycił. :/
OdpowiedzUsuńkittykwiaton.blogspot.com/
Nigdy nie zamawiaąłm tuszy z Avon jakoś nie jestem do nich przekonana :)
OdpowiedzUsuńMój blog
PS: odpowiadam na komentarze i obserwacje :)
Już dawno nie zamawiałam nic z Avonu, ale bardzo przydatny post :) Tak jak ty praktycznie zawsze używałam tuszu Super Shock (czarny)- też byłam zachwycona. Jednak od niedawna kupuję tusz z Max Factor 1000 calorie- jest najlepszy! :)
OdpowiedzUsuńZapraszam: http://allixaa.blogspot.com/
ja też miałam kiedyś tusz z Avonu, nie był jakiś genialny :/
OdpowiedzUsuńhttp://chirkaaa.blogspot.com
Nie ufam kompletnie kosmetykom Avon, Oriflame... nie tyle co mi szkodzą, ile po prostu nic ciekawego nie oferują, po prostu nie działają ;/
OdpowiedzUsuńMiałam go kiedyś, jakoś mnie nie zachwycił, ale krzywdy też mi nie zrobił.
OdpowiedzUsuńTo tak ja mi :)
UsuńNigdy nie używałam tego tuszu i raczej się nie skuszę, ponieważ średnio przepadam za kosmetykami firmy Avon. :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że się nie sprawdził nie miałam go nigdy ale kiedyś pamiętam miałam fioletową wersje jakiegoś tuszu drama czy coś takiego ;p i też jakoś szczególnie nie przypadł mi do gustu ;/
OdpowiedzUsuńA u mnie ta wersja spisywała się lepiej niż klasyczna :) Ale ja mam tak dziwne rzęsy, że szkoda mówić.
OdpowiedzUsuńNa pewno nie kupię ;/
OdpowiedzUsuń