28 lipca 2016

kosmetyczne nowości lipca

Cześć kochane! Dzisiaj przychodzę do Was z postem z serii zakupów z ubiegłego miesiąca, dzisiaj pod nóż idzie lipiec. W tym miesiącu uzupełniłam zapas kosmetyków do pielęgnacji twarzy, skusiłam się też na ulubione perfumy z Avonu. Dokupiłam szampon z mojego ukochanego Dove, kupiłam też puder transparentny jednak wybrałam inny niż zwykle i jestem nim zachwycona, ale o tym w osobnym poście.  Skusiłam się też na nowy kolor matowego błyszczyka z Lovely o nim też zrobię osobny post :)

Teraz część posta która mnie najbardziej interesuje.. czyli ile faktycznie wydałam na kosmetyki w lipcu? Zostawiam wam znak "%" przy produktach które kupiłam w promocji
Perfumy Avon Summer White Sunset 20 zł % (recenzja - KLIK)
Szampon Dove Youthful Vitality 15 zł %
Krem zwalczający pryszcze na noc Avon Clearskin 11zł %
Łagodzący płyn micelarny BeBeauty 5 zł
Puder w kamieniu Ingrid 15 zł
Żel z peelingiem Ziaja liście manuka 10 zł
Maska oczyszczająca Bania Agafii 7 zł
Błyszczyk Lovely Extra Lasting 10 zł 


 Łączenie na zakupy kosmetyczne w tym miesiącu wydałam 93 zł, uważam, że to całkiem przyzwoita kwota, bo kupiłam głównie rzeczy które już mi się kończyły, jedyną zachcianką był błyszczyk Lovely, jestem siebie dumna!^^ 
A jak tam wasze zakupy? 

17 lipca 2016

Golden Rose Classics

Hej! Dziś mam dla Was kolejny post o lakierach do paznokci. Kolejny raz zabieram Was w świat firmy Golden Rose.Tym razem chcę Wam zaprezentować serię Classics.
Posiadam trzy odcienie z tej serii: 103,173,104
Dzisiaj jednak dowiecie się coś więcej o numerze 173.
Jest to przepiękny neonowy róż z widoczną w słońcu nutką brzoskwini. Wygląda obłędnie! 
Jeśli chodzi o ich trwałość, czyli to co dla nas bardzo ważne to oceniam ją na czwórkę, trzyma się do 3 dni, uważam, że za 3 zł to dobry czas. Lakiery dostępne są w malutkich buteleczkach 5 ml, mają mały pędzelek jednak nie przeszkadza nam on w aplikacji, schnie w mgnieniu oka, to kwestia dwóch minut. Ja do pełnego krycia potrzebuje dwóch warstw, chociaż w wypadku białego są to trzy warstwy. Cóż więcej mogę powiedzieć, jeśli szukacie dobrych lakierów do paznokci i nie chcecie przy tym wydać fortuny to ta seria będzie odpowiednia.
Zostawiam Wam jeszcze kilka zdjęć i uciekam, buziaki!


13 lipca 2016

mój codzienny makijaż ~ kosmetyki do 30 zł

Hej Kochani! Dziś przychodzę do Was z postem o moim codziennym makijażu, jednak najpierw chcę Wam podziękować za tak liczne odwiedziny i komentarze pozostawione na blogu! Daje mi to mocnego kopa do działania :) No ale nie zanudzam Was i zapraszam na wpis :)

Moje kosmetyki trzymam w małym plastikowym koszyku, niestety nie wygląda on pięknie, jednak wiklinowy mi się nie sprawdził, zawsze albo coś się wysypało i był brudny.. 


Makijaż zaczynam od nałożenia bazy, w upały wybieram Rimmel Lasting Finish która jest dość lekką silikonową bazą, kosztowała 30 zł, niestety nie jest zbyt wydajna, a szkoda. Moją drugą bazą jest wygładzająca i rozświetlająca baza Ingrid , świetnie radzi sobie z workami pod oczami i pięknie rozświetla skórę, nie przejmujcie się tym, że ma sporo błyszczących drobinek,bo po nałożeniu podkładu zupełnie ich nie widać, kosztuje ok.18 zł to dla mnie baza na piątkę z plusem :) 
Jeśli chodzi o fluid wybieram rozświetlający od Lirene, krycie jest średnie, z mniejszymi przebarwieniami daje radę, jednak na moją bliznę na policzku muszę używać dodatkowo korektora, kosztował 26 zł. 


Na większe przebarwienia wybieram jasny kolor korektora Wino 4in1, czasem używam też ciemniejszego koloru do wyszczuplenia nosa i w miejsca w których ląduje potem bronzer. Ten korektor kosztuje ok.16 zl w Rossmannie. Do zmatowienia buzi używam zazwyczaj pudru Bell Look Now, puder dobrze matuje skórę, jest zupełnie transparentny, a dodatkowo buzia pięknie wygląda na zdjęciach, kupuję go w Biedronce, za 12zł. Przy mocniejszym makijażu używam pudru Ingrid Mineral silk&lift, który również doskonale uzupełnia makijaż twarzy, a co najlepsze kosztuje tylko 10zł! 


Przychodzi czas na odrobinę blasku i kobiecości. Uwielbiam rozświetlacze, a ostatnio mój ulubiony to Lovely Gold Highlighter, uwielbiam z nim szaleć, zawsze nakładam go nad kością jarzmową, nad ustami i w kącikach oczu, wtedy cera jest bardzo promienna, dalej czas na róż również od Lovely Natural Beauty nr. 01, nałożony na twarz dodaje nam kobiecości, ale i lekkości, pamiętajcie żeby nie przesadzić z tymi produktami, bo efekt może stać się sztuczny i przerysowany, oba kosmetyki kosztują po ok. 10 zł. Bronzer to już coś z wyższej półki cenowej, kosztuje ok.50 zł ale jest to mój hit, bronzer od L`oreal służy mi już prawie dwa lata i nie ma zamiaru się kończyć :) Z tego co wiem teraz wygląda nieco inaczej, chyba są połączone dwa kolory razem ale jeszcze nie miałam okazji testować, w każdym razie tym jestem zachwycona, nakładam go pod kości jarzmowe jednak staram się nie tworzyć takiej smutnej pociągłej buzi i zawsze lekko zakręcam w kierunku nosa, wszystkie trzy kosmetyki rozcieram po nałożeniu czystym pędzlem i gotowe :) 


Jeśli chodzi o codzienny makijaż oczu i brwi, to do zwykłego makijażu nie podkreślam brwi, henna w zupełności wystarcza, maluję tylko linię pod łukiem brwiowym i potem to rozcieram, białą kredką maluję też linię wodną oka, przez co wydaje się ono większe, do oby tych czynności używam kredki Lovely w odcieniu nude, kupiłam ją za ok.7 zł. Na koniec tuszuję rzęsy tuszem Lovely Pump Up, pięknie podkręca rzęsy i nadaje im objętości, kosztuje niecałe 10 zł, jeśli akurat mam ochotę na dłuższe rzęsy to wybieram maskarę Lovely Collagen Wear Volume, która wspaniale wydłuża i nadaje objętości, kosztuje jedynie ok.12 zł :)


Mam nadzieję, że przebrnęłyście przez cały post i, że Was nie zanudziłam, a może odkryłyście coś nowego co chcecie przetestować? :)

09 lipca 2016

Avon Super Shock Max ~ pierwszy bubel na blogu

Witajcie Kochane! Dzisiaj pierwsza recenzja która nie będzie pozytywna, chcę Wam odradzić kupno pewnego produktu. Na tusz Super Shock Max skusiłam się po tym jak jego starszy brat czyli klasyczny Super Shock (czarne opakowanie) okazał się mistrzem w rozdzielaniu i wydłużaniu rzęs, myślałam, że ten będzie jeszcze lepszy. 

Tusz można kupić już za 15 zł u konsultantek Avon oraz online na stronie. Cena różni się od siebie w różnych katalogach jednak ja zawsze kupuję tam wszystko po największych obniżkach. 
Po otwarciu tusz sprawia dobre wrażenie, szczoteczka, a raczej szczota jest ogromna i prosta czyli taka jakie lubię najbardziej. 
Czego oczekiwałam od tego produktu? A no idealnego rozdzielenia, wydłużenia czyli tego co dostałam od klasycznej wersji. Niestety tusz nie zrobił nic prócz tego, że moje rzęsy stały się czarne, długość na poniższych zdjęciach jest moją naturalną, tyle, że niepomalowane oko ma włoski białe przy końcach no i na tym kończy się zachwalanie. Rzęsy nie są idealnie rozdzielone, kilka włosków żyje swoim życiem, nie jest to efekt jaki uzyskałam u jego poprzednika.



 Mnie nie zachwycił, a jakie są wasze odczucia na jego temat? :) Znacie tusze Avonu?

04 lipca 2016

nowości czerwca

Hej! Zawsze na początku miesiąca obiecuje sobie, że nie wydam na kosmetyki więcej niż 50 zł, jednak nie zawsze mi się to udaje, blog to świetne miejsce żeby sprawdzać samą siebie, więc dzisiaj zapraszam Was na takie małe rozliczenie mnie z czerwcowych wydatków. 
Starałam się kupować tylko potrzebne mi kosmetyki i większość kupowałam na promocjach. Z moich zachcianek jest tylko jeden dodatkowy krem do rąk, a poza tym wszystkie kosmetyki zwyczajnie mi się kończyły. W cenach regularnych kupiłam tylko dwa produkty :)


W drogerii "Natura" kupiłam Mleczko Garniera, jest to mój ulubiony balsam do ciała i zawsze do niego wracam, zapłaciłam 13,99. W naturze kupiłam też zestaw do stylizacji brwi przeceniony o 40% (akurat trwała promocja na kolorówkę) zapłaciłam za niego 11,99! :) 
W Hebe kupiłam odżywkę Pantene, aktualnie trwa tam promocja (chyba -30%) na wszystkie produkty do włosów więc gorąco Wam polecam, zapłaciłam za nią 9,99, z Hebe pochodzi także puder Ingrid kosztował 6,19, ejst to jeden z moich ulubionych pudrów w kamieniu z niżej półki cenowej. Kupiłam tam też serum do zniszczonych dłoni za ok.9 zł. 
W Rossmannie kupiłam tylko antyperspirant Adidas, jeden z moich ulubionych, za 9 zł również w promocji. Jeśli chodzi o moje kosmetyczne zachcianki to miałam ochotę na rozświetlacz którym wszyscy tak się zachwycają kosztował 9,29 i krem do rąk Kolastyny (5,89) firmę bardzo sobie chwalę więc musiałam spróbować i tego kremu. 
No i na koniec mgiełka z Oriflame o zapachu maliny i mięty która kosztowała mnie 8,99 



To już wszystkie moje zakupy, podsumowując wydałam w tym miesiącu niecałe 85 zł, myślę, że nie przekroczyłam mojej granicy aż tak bardzo żeby należała mi się kara, jednak w 50 złotych się nie zmieściłam. :) A jak Wasze zakupy? :)